Opis Dzisiaj wracam do Bordeaux. Nareszcie! Już otwieram nowo zakupioną butelkę pięknie czerwonego trunku (trzeba to celebrować, muzyka Louisa Armstronga będzie odpowiednia, Wielki Satchmo zawsze gwarantuje odpowiedni nastrój:)) Zatem do rzeczy: Pierwsza lampka. Najpierw wygląd. Kolor już nie tak głęboki jak ten do jakiego ostatnio przywykłem (wszak i wino delikatniejsze), ale pięknie klarowny, nienaganny. Zapach, typowy dla Merlot, bardzo wyraźny. Pierwszy łyk... taaak :) o to chodziło, rasowy trunek z Bordeaux. Zbędne opisy nie będą jak sądzę potrzebne, jeśli kiedykolwiek złapie mnie ochota na łyk porządnego wina to będę wiedział czego szukać. Chyba wypije jeszcze jedną lampkę ;)